O początkach kariery, przyszłorocznych planach oraz o tym co w życiu uważa za najważniejsze rozmawiamy z zawodniczką Lęborskiego Klubi Biegacza im. Braci Pet – Dominiką Nowakowską, naszą najlepszą biegaczką i nadzieją na start w Igrzyskach Olimpijskich. Dominika od kilku sezonów należy do ścisłej czołówki najlepszych polskich biegaczek długodystansowych. W roku 2013 jako pierwsza polska w historii wywalczyła finał Mistrzostw Świata na 5000m. i trzeci wynik w historii kraju – 15:16,11. Tylko w tym roku zdobyła 3 srebrne i 1 brązowy medal Mistrzostw Polski seniorów.
Z wielu artykułów, które ukazały się na Twój temat wnioskujemy, że ze sportem byłaś związana niemal od zawsze. To przeznaczenie?
Zamiłowanie do sportu zaszczepił we mnie tata. Wychowałam się w rodzinie, gdzie sport traktowany był poważnie. Dla mnie długo był zabawą, możliwością poznania ciekawych ludzi i odreagowania stresów, formą kształtowana charakteru oraz samodyscypliny. Czy to przeznaczenie? Raczej tak. W moim życiu wszystko układało się w taki sposób, abym biegała. Abym biegała lepiej niż przeciętnie. Poza tym to chyba nie przypadek, że moim mężem -trenerem został chłopak, którego poznałam na treningach w liceum. A dziś, dzięki jego (oraz mich bliskich) pomocy i całkowitemu zaangażowaniu jestem, tu gdzie jestem i osiągam wyniki moich marzeń.
Jak się czujesz jako finalistka Mistrzostw Świata?
Sport jest fascynujący, ale też brutalny. Wciąż trzeba udowadniać, że jest się w dobrej formie. W sporcie wyczynowym liczą się tylko najlepsi. Trzeba umieć się odnaleźć w tym specyficznym świecie. Jako finalistka Mistrzostw Świata z Moskwy czuję się bardzo dobrze. Spotkało mnie wiele wyróżnień. Jedyne co trochę mnie rozczarowało to fakt, że poza tytułem, którego nikt mi nie odbierze, niewiele się w moim szkoleniu sportowym zmieniło.
Do Igrzysk Olimpijskich w Rio pozostało 10 m-cy. Jakie są Twoje oczekiwania i plany wobec przyszłego sezonu?
Jestem już po okresie tzw. roztrenowania – inaczej mówiąc odpoczynku. Ponownie skorzystała z zabiegów krioterapii, tym razem w Kościerzynie. Jestem zdrowa i zmotywowana do wykonania największej pracy w moim życiu. Celem jest oczywiście wywalczenie kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie. Już od maja przyszłego roku będzie można zdobywać minima. Związek nie ma jeszcze ogłoszonych wskaźników, ale pewnie będzie on na dystansie 5000m trochę lepszych od mojego rekordu życiowego 15:16, więc gdy będę w życiowej formie stać mnie na uzyskanie ponownie takiego rezultatu, a nawet lepszego. Potrzeba tylko dobrych i szybkich biegów. W przyszłym roku na dwa miesiące przed Igrzyskami są także Mistrzostwa Europy w Amsterdamie i tam także spróbuję powalczyć o wysoką lokatę.
Jak wyglądają relacje z Prezesem Zygmuntem Petkiem, zasłużonym działaczem i trenerem w naszym mieście?
Pan Zygmunt to wspaniały i charyzmatyczny człowiek. Bardzo go szanuję. Można powiedzieć, że to on w pewnym stopniu jako jeden z pierwszych we mnie uwierzył i ciągle mi kibicuje oraz wspiera na miarę możliwości. Wiem, że moje sukcesy dodają mu sił, co na mnie działa także motywująco.
To prawda, że Twoja córeczka towarzyszy Ci podczas treningów i wyjazdów na zawody?
Kalina lubi wyjeżdżać ze mną na zawody i treningi, najczęściej jednak zostaje w domu pod opieka dziadków lub jest w przedszkolu. Na treningu muszę się skupić, staram się aby ten czas był tylko dla mnie.
Chciałabyś, aby Kalinka podzielała Twoją pasję i miłość do sportu?
Trudne pytanie. Sport wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń. Jeśli Kalina zdecyduje, że chce uprawiać jakiś sport na pewno będę ją wspierać i jej w tym mocno pomagać. Najważniejsze by sport towarzyszył jej przez całe życie, nawet w formie czystej rekreacji. To najlepszy sposób na kształtowanie charakteru i właściwe wychowywanie młodego człowieka.
A gdyby nie sport, to…
Skończyłam AWFi S w Gdańsku, wiec może byłabym nauczycielką, zawsze o tym marzyłam. Myślę o otworzeniu swojego klubu fitness lub zajęciu się na poważnie dietetyką, mam sporo pomysłów. Jeszcze zobaczę. Przed sobą mam jeszcze kilka lat biegania. Teraz jestem w optymalnym wieku do rozwoju w biegach długodystansowych. Przede mną jeszcze starty w maratonie….
Które sukcesy spośród całego dorobku były dla Ciebie najcenniejsze?
Finał MŚ w Moskwie. Przełajowe Mistrzostwa Polski seniorów w biegach Przełajowych w Bydgoszczy w 2012r. – pierwsze po urodzeniu Kalinki gdzie wywalczyłam srebrny medal. Tegoroczne zwycięstwo w Albufeirze w Portugalii – wtedy po długich, ubiegłorocznych zmaganiach z kontuzją odzyskałam pewność siebie i wiarę, że jeszcze wiele udanych startów przede mną, że mój dotychczasowy wysiłek nie pójdzie na marne.
Trzy największe wartości w życiu Dominiki Nowakowskiej?
1.Miłość, bo bez niej nic nie warte.
2.Prawda
3. Zdrowe życie – mam na myśli dbanie o swoje ciało poprzez ruch i zdrowe odżywianie oraz dbanie o sferę duchową, więzi rodzinne i przyjaźnie
Warto walczyć o marzenia?
Powiedziałabym, że nawet trzeba walczyć. Trzeba próbować, nie zrażać się niepowodzeniami i nie spuszczać z oczu swoich najważniejszych celów. Tylko dzięki wytrwałej pracy można dojść tam gdzie chcemy. Bardzo ważne w każdym przedsięwzięciu jest wsparcie i motywacja bliskich.
red