Pieniądze może szczęścia nie dają, ale władzę tak. I tę władzę zdają się w pełni wykorzystywać państwo Cymanowie z Bukowiny, którzy prowadzą firmę „Dzióbek”. Andrzej Cyman jest prezesem stowarzyszenie „Rozwój Bukowiny” (jego żona Justyna jest członkiem zarządu), które prowadzi Zespół Szkolno-Przedszkolny w Bukowinie i w tej szkole dzieje się źle. Przeczytajcie dlaczego.
Mieszkańcy Bukowiny znosili wiele. Firma Dzióbek zatrudnia ponad 40 pracowników, w głównej mierze mieszkańców wsi, ale na głównych stanowiskach zatrudnieni są członkowie rodziny. W firmie warunki pracy są – łagodnie mówiąc – nienajlepsze. Wystarczy poczytać komentarze pracowników o firmie. Nie trudno znaleźć je w Internecie – http://www.gowork.pl/opinie_czytaj,789112.
Ale nie o firmie chciałem napisać, lecz o tym co stało się w ostatnich dniach. Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego została zawieszona w pełnieniu obowiązków służbowych. Dlaczego? Tego tak naprawdę nikt nie wiedział, nawet członkowie zarządu stowarzyszenia, którzy zdecydowali się zrezygnować z funkcji po zawieszeniu dyrektor szkoły.
Jakie zarzuty padły wobec dyrektor szkoły wiedział wójt gminy Cewice Jerzy Pernal, który był obecny na spotkaniu zarządu, ale nie chciał podać szczegółów spotkania. Stwierdził tylko, że padło kilka zarzutów – od błahostek, aż po takie, które ocierają się o prokuraturę.
I tu zdaniem nauczycieli najbardziej są winni Cymanowie, którzy traktowali dyrektorkę szkoły, jako figurantkę. Tak naprawdę to oni podejmowali wszelkie decyzje dotyczące szkoły – od planu zajęć, po wydatki związane z remontami czy kosztami utrzymania. Księgowa rozliczająca finanse szkoły pracuje w firmie „Dziubek”, a cała dokumentacja finansowa szkoły i stowarzyszenia znajduje się – zdaniem mieszkańców Bukowiny – w domu państwa Cymanów.
Jak uważa były członek zarządu stowarzyszenia „Rozwój Bukowiny”, nad dyrektor placówki odbył się sąd kapturowy. Kiedy decydowano o jej losach, dyrektorkę szkoły zaproszono na spotkanie, ale ta przez 3 godziny stała pod drzwiami. Bez wyjaśnień oznajmiono jej tylko o podjętej decyzji.
Mieszkańcy wsi chcą jak najszybciej doprowadzić do wyborów w zarządzie stowarzyszenia i odwołać ze stanowiska Andrzeja i Justynę Cymanów. Mają dość ich wtrącania się w życie szkoły, chcą spokoju, chcą by ich dzieci uczyły się w normalnych warunkach, a nauczyciele i dyrekcja placówki pracowała w normalnych warunkach.
Nie wiadomo jak będzie wyglądała sytuacja dyrektor szkoły, ale to ona podpisywała podsuwaną im przez rodzinę Cymanów dokumentację i to zapewne ona usłyszy zarzuty dotyczące funkcjonowania szkoły. Nie ważne, że decyzje te musiała podejmować pod naciskiem lub w obawie o stanowisko pracy. Zawsze można jej postawić zarzut, że uchybienia mogła zgłosić do organów ścigania lub Państwowej Inspekcji Pracy albo po prostu zrezygnować z pełnienia funkcji.
Cała ta sytuacja pokazuje, że pieniądze i władza demoralizuje. Nie wystarczy tylko, jak to stwierdzili mieszkańcy Bukowiny, chodzić do kościoła i siadać w pierwszych rzędach przed ołtarzem, by być dobrym człowiekiem.
O tym jaka będzie przyszłość szkoły i stowarzyszenia „Rozwój Bukowiny” oraz jakie zarzuty mieli mieszkańcy Bukowiny wobec członków zarządu stowarzyszenia zobaczcie w materiale filmowym.
Adam Reszka