Dzisiaj rano lęborscy strażacy i policjanci zostali poinformowani przez pracowników placówki pocztowej nr 2 przy ul. Dworcowej o niebezpiecznej przesyłce. Pracownicy usłyszeli, jak jedna z paczek syczy i ulatnia się z niej gaz.
Sprawa wyglądała poważnie, ponieważ była to paczka przeznaczona do transportu gazów technicznych. Strażacy przyjechali z urządzeniem do pomiaru gazów i okazało się, że nie jest to gaz palny, ani absorbujący tlen.
– Prawdopodobnie była to już pusta butla, która musiała się rozczelnić podczas transportu i wylatywał z niej dwutlenek węgla – wyjaśnia Piotr Krzemiński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku. – Reakcja pracowników była jednak prawidłowa, bo gdyby z butli ulatniał się faktycznie jakiś trujący lub łatwo palny gaz mogłoby dojść do nieszczęścia.
rak