Kilkunastu przewodników pomorskich, w tym i lęborskich odbyło w minioną środę spacer po Wejherowie. Na zwiedzenie miasta zaprosił ich Krzysztof Hilderbrandt, prezydent Wejherowa, natomiast wycieczkę koleżeństwa i osób towarzyszących prowadziła Anna Kuczmarska, licencjonowany przewodnik po Trójmieście i Pomorzu, pilot wycieczek krajowych z Koła PTTK w Gdyni. Najmłodszymi uczestnikami wycieczki były 5-letnie bliźniaczki Kasia i Tosia i ich 8-letnia siostra Patrycja, córeczki Karoliny Gudewicz z Wejherowa. Najdłuższą zaś drogę do Wejherowa miała Barbara Sikora z Tczewa.
Trasa zwiedzania rozpoczęła się zbiórką na rynku pod pomnikiem Jakuba Wejhera, założyciela miasta. Tu prowadząca przypomniała biografię XVII-wiecznego magnata-patrioty, senatora, wojewody malborskiego, starosty dzierzgońskiego, bytowskiego i człuchowskiego, pułkownika w wojsku króla Władysława IV, który w podzięce Trójcy św. za ocalenie życia w czasie wyprawy smoleńskiej ufundował klasztor franciszkanów i Kalwarię w założonej przez siebie osadzie miejskiej – Woli Wejherowskiej. Po kilku latach uzyskał od króla Jana Kazimierza przywilej podniesienia Woli do rangi miasta, nb. jedynego prywatnego na Pomorzu. Niestety, po jego śmierci Wejherowo przeszło w ręce Radziwiłłów, ponieważ Jakub wprawdzie miał z pierwszej żony Anny Elżbiety Schaffgotsch sześcioro dzieci, w tym syna, ale przeżyły dzieciństwo tylko dwie córki, a z drugiej żony Joanny Katarzyny Radziwiłł miał też córkę.
O ciekawostkach z życia fundatora, jego rodziny i dziejów miasta opowiadała Anna Kuczmarska także przed kolegiatą, a potem w ratuszu, pełnym rozmaitych wystaw tematycznych, w tym okazałej makiety miasta, portretów i drzewa genealogicznego Wejherów. Odrestaurowany ratusz zajął w 2004 r. I miejsce w Polsce w kategorii renowacji zabytków.
W barokowym kościele św. Anny przy klasztorze franciszkanów – kolejna porcja informacji o historii miasta i klasztoru. Wiele z nich pochodzi z kroniki przez ojców prowadzonej. W czasie nieobecności tu franciszkanów w klasztorze zadomowiła się szkoła podstawowa. Kościół słynie cudownym obrazem Matki Boskiej Wejherowskiej Uzdrowicielki na Duszy i Ciele, który jako jedyny na Pomorzu dostał korony z rąk Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Polski i mszy w Sopocie w czerwcu 1999 r. Pod obrazem w relikwiarzu jest kropla krwi Ojca św. z chwili zamachu, a obok w gablotce ofiarowana przez papieża piuska. Kościół jest cały czas otwarty dla wiernych, a dzięki obrazowi i Kalwarii oraz licznym pielgrzymkom Wejherowo zwane jest Kaszubską Jerozolimą i Kaszubskim Lourdes.
Uprzejmość ojców franciszkanów pozwoliła grupie zejść do podziemia sanktuarium, gdzie w kryptach spoczywają Jakub, obie żony i czworo dzieci Anny i Jakuba, hrabia Piotr Przebendowski i jego żona Urszula z Potockich oraz szczątki zakonników.
Chyba prezydent miasta wymodlił u św. Jakuba ładną pogodę, gdyż zarówno wtorek, jak i dwa następne dni były mało wycieczkowe, wręcz zimne i deszczowe. Tymczasem we środę niebo z cumulusami i słońcem pozwalało nie tylko na miły spacer, ale i dawało dobre światło do fotografowania. Chwilowa mżawka nie dokuczyła zwiedzającym, akurat przebywającym w pałacu Przebendowskich i Keyserlingków, siedzibie Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej. Podziwiając wystrój sal, z przyjemnością słuchało się opowieści o historii pałacu i jego właścicielach.
Przez Park Miejski, doskonale zagospodarowany i zadbany towarzystwo przewodnickie pomaszerowało na Kalwarię. Oczywiście z uwagi na określony czas trwania wycieczki prowadząca ograniczyła zwiedzanie do kilku kaplic, w tym najstarszej XIV (Pierwszy upadek Chrystusa), obudowanej „pruskim murem”, a ufundowanej przez ks. Mateusza Judyckiego, inicjatora budowy Kalwarii i najpiękniejszej XV (Spotkanie Chrystusa z Matką) w kształcie rotundy na planie róży, przykrytej blaszanym hełmem i obrazem Matki i Syna na blasze cynkowej wewnątrz.
– Żeby przejść ze mną całą Kalwarię, położoną na trzech wzgórzach, zwanych Górą Oliwną, Syjonem i Golgotą z płynącą u ich podnóża rzeką Cedron, z wejściem do 25 kaplic i wysłuchaniem historii każdej z nich, trzeba poświęcić pięć godzin – powiedział Leszek Spigarski, przewodnik z koła wejherowskiego.
Jeszcze spacer przez starą nekropolię z zabytkowymi nagrobkami, jeszcze informacja o 14 pomnikach kaszubskich nut, których to kilka po drodze mijano, by zakończyć wycieczkę na tarasie widokowym na dachu Filharmonii Kaszubskiej, w której gmachu ma swoją siedzibę Wejherowskie Centrum Kultury.
– Wycieczka po Wejherowie była niezapomnianym przeżyciem i wszystko, co zobaczyłem, bardzo mi się podobało – powiedział Igor Piotrowski, gimnazjalista z Lęborka. – Dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy o tym mieście. Najciekawsze było zejście do krypty w kościele św. Anny. Pod koniec mogliśmy obejrzeć panoramę miasta z tarasu widokowego w Wejherowskim Centrum Kultury.
Tego typu wycieczki mają swoją rację jako przyjemność poznawania ciekawych miejsc i pogłębiania wiedzy o zabytkach i ludziach z nimi związanych.
– Koleżanka Anna Kuczmarska okazała się rewelacyjną przewodniczką – stwierdziła Beata Wrąbel z Koła Lęborskich Przewodników PTTK. – Z ogromnym zaangażowaniem oprowadziła nas po co ciekawszych obiektach i niezwykłych miejscach w Wejherowie, wykazując się obszerną wiedzą, więc robiąc nam przy tym świetną powtórkę z wiadomości o tym mieście.
Fot. i tekst Iw.Ptasińska