Chwila nieuwagi i kierowca wywrotki podczas wyładunku zahaczył o druty sieci energetycznej. Zerwał jedną linię. Na szczęście nie opuścił kabiny pojazdu i nie wychodził na zewnątrz, bo inaczej mogłoby dojść do tragedii. Szybko wezwał służby ratunkowe, ale mieszkańcy Łebienia przez pewien czas byli pozbawieni energii elektrycznej.
Linia energetyczne przebiega nad jedną z działek w Łebieniu, na której trwa budowa domu. Kierowca wywrotki nie sądził (lub nie zauważył), że może o nią zahaczyć podczas wyładunku. Dopiero lecące iskry i zerwane kable, uświadomiły kierowcy, że stało się coś niedobrego.
Nie wychodził z pojazdu, wezwał służby ratunkowe. Po chwili pojawiła się karetką, straż pożarna, policja i pracownicy zakładu energetycznego. Kierowca ciężarówki nie otrzymał mandatu, bo do zdarzenia doszło na prywatnej posesji, jednak z polisy ubezpieczeniowej zostaną pokryte koszta naprawy linii energetycznej.
rak