Jeden kandydat na burmistrza wyszedł do ludzi, drugi zamknął się w biurowcu i obstawił drzwi ochroną! O kim i o czym mówimy? O wczorajszym ponad trzy godzinnym spotkaniu Macieja Szredera z mieszkańcami na ul. Staromiejskiej i 10 minutowym wystąpieniu Witolda Namyślaka w Inkubatorze Przedsiębiorczości w dawnym ZWAR.
Te dwa wydarzenia pokazują, jak bardzo różne kampanie prowadzili obydwaj kandydaci na burmistrza Lęborska. Chciałbym powiedzieć, że Pan Witold Namyślak, jest kandydatem otwartym na ludzi i ich problemy, ale tak naprawdę nigdy nie wyszedł do ludzi wprost. Pokazywanie się na imprezach masowych, ale wciąż w zamkniętym gronie, to za mało, by mówić o sobie „jestem otwarty na problemy ludzi”, bo żeby tak mówić, to trzeba najpierw te problemy poznać, a trudno poznać, kiedy do ludzi nie chce się wyjść.
Maciej Szreder natomiast przez cały tydzień prowadził kampanię wyborczą w centrum miasta. Przedstawiał swój program, ale także wyjaśniał zarzuty, jakie wobec niego padały podczas tej kampanii. Kogo chciał przekonać to przekonał, ale kto był pewien swoich racji, to i tak nie słuchał żadnych argumentów.
Przypomina mi to rozmowę z bliską osobą z rodziny. Kiedy spytałem się na kogo będzie głosować, usłyszałem: „Na Namyślaka, na Szredera nie, bo to złodziej”. Spytałem się „A kogo on okradł”. W tym momencie zapadła konsternacja i po chwili ciszy odpowiedź: „No ja tam nie wiem, ale ludzie tak mówią”. Zostawiam to bez komentarza i pod Państwa ocenę.
Za dwa dni druga tura wyborów samorządowych. Zachęcam wszystkich naszych czytelników – IDŹCIE GŁOSOWAĆ. Nie wierzcie w pomówienia i oszczerstwa, których w tej kampanii padło wiele.
Drodzy Państwo, Nasi czytelnicy – to od Was zależy, jak będą wyglądać nasze najbliższe cztery lata, które mogą mieć wpływ na kolejne lata naszego życia. Każdy głos jest ważny. Przypomnijmy na przykład, że osiem lat temu Andrzej Strzechmiński przegrał z Haliną Klińską wybory na burmistrza Łeby jednym głosem!
Może Twój głos będzie miał istotny wpływ na przebieg tych wyborów.
Adam Reszka