W Łebie pojawiło się kilka sygnałów, jak można potencjalnego wczasowicza przysłowiowo „nabić w butelkę”. Oszuści zakładają strony internetowe ze zdjęciami nie istniejących obiektów (zdjęcie można bezpłatnie ściągnąć z Internetu), konta bankowe i w swej ofercie reklamują, to co nie istnieje, po bardzo atrakcyjnych cenach i atrakcyjnie położonym obiekcie. Każą tym samym wpłacać dość wysokie zaliczki na poczet wczasów i jak już „nabiją kieszeń”, znikają telefony, strony internetowe i konta bankowe.

Rozmawiamy z Ewą Horanin, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Łeba-Błękitna Kraina, co można poradzić turystom na przykładzie Łeby.
– Jeżeli turysta uważa że zaliczka, która tak naprawdę powinna opiewać na kwotę maksymalnie 30 procent ceny jest wygórowana lub jeśli ma wątpliwości że cena jest niewspółmiernie niska z oferowanym standardem, należy zadzwonić do Urzędu Miasta lub Gminy, które to mają w swoim posiadaniu spis bazy noclegowej, adresy obiektów i nazwiska właścicieli. W Łebie można też skorzystać z informacji Lokalnej Organizacji Turystycznej Łeba – Błękitna Kraina, która wśród swoich członków certyfikuje obiekty, tym samym dając rękojmie że dany obiekt jest i ma taki, a nie inny standard. Informacje takie można znaleźć na stronie www.lotleba.pl.
– A co jeżeli właściciel obiektu nie jest Waszym członkiem, a prowadzi działalność hotelową w Łebie?
– Również jesteśmy w stanie pomóc. Prowadząc biuro informacji turystycznej wiemy co dzieje się w mieście i mamy rozeznanie rynku.
– Druga grupa nie solidnych właścicieli obiektów, to osoby, które piszą w swojej ofercie lub umieszczają na stronie rzeczy, które mijają się ze stanem faktycznym.
– Znam przypadki, gdzie właściciel pisał że z okna widać morze, a wczasowicze, tak naprawdę, wchodzili po drabinie do pokoju. Oczywiście byłabym niesprawiedliwa gdybym nie napisała, że 99 procent obiektów to rzetelni, uczciwi gestorzy bazy noclegowej. Należy jednak uczulić czytelników, że taki proceder istnieje i tak w zasadzie potrzeba dużej determinacji, aby znaleźć oszusta, który nie tylko żeruje na łatwowierności, ale również negatywnie wpływa na wizerunek miasta. Nasza baza hotelowa, gastronomiczna, różnorakość oferty, którą budujemy przy wysiłkach władz miasta, branży, nie może i nie powinna wpływać na pozytywny odbiór Łeby, tak jak i innych turystycznych miast.
– Wiem, że Łeba nie stanowi odosobnionego przypadku i takie procedery zdarzają się w wielu atrakcyjnie turystycznych miastach.
– Jeżeli my sami, planując wypoczynek nad polskim morzem, jeziorami, górami nie będziemy lub zaniechamy pewnych wspomnianych działań, to pewna liczba gości po prostu zostanie „nabita w butelkę” i popłynie z prądem rzeki, morza lub strumienia. Warto sprawdzić, dopytać, nie tylko w o wczasy w Polsce, ale też poza granicami naszego pięknego kraju. Mimo wszystko życzę każdemu z osobna i wszystkim razem wspaniałych, wyjątkowych wakacji z najbliższymi.
Rozmawiał Adam Reszka