O sumę około 130 tys. złotych sądzą się dwa prywatne przedszkola z lęborskim ratuszem. Sprawa ciągnie się już od prawie dwóch lat i choć ostatnie orzeczenie sądu jest dla przedszkoli korzystne, to miasto wniosło o kasację wyroku. Na werdykt trzeba będzie poczekać do przyszłego roku.
Zdaniem właścicieli prywatnych przedszkoli takie działania ratusza powodują tylko to, że rosną odsetki, które miasto będzie musiało im wypłacić, jeśli po raz kolejny przegra sprawę. Pieniądze będą pochodzić z budżetu miasta, więc za pomyłkę urzędników zapłacą wszyscy mieszkańcy.
W 2012 r. miasto nieprawidłowo naliczało dotacje dla prywatnych przedszkoli. Średnio dotacja na jedno dziecko została zaniżona o ponad 100 zł. Kiedy dyrektorzy wezwali burmistrza miasta do zmiany przepisów, ten odmówił opierając się na interpretacji przepisów otrzymanych z Regionalnej Izby Obrachunkowej i Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Pierwsza sprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gdańsku zakończyła się odrzuceniem skargi. WSA stwierdził, że nie jest kompetentny do rozstrzygania tego rodzaju sporów. Jednak po odwołaniu do Naczelnego Sądu Administracyjnego sprawa wróciła na wokandę. W kolejnej sprawie WSA przyznał przedszkolom rację i nakazał miastu wypłacić pieniądze za błędnie naliczone dotacje, oraz pokryć koszta spraw sądowych.
– W ubiegłym roku rozmawialiśmy z panią wiceburmistrz, że jeżeli są rozstrzygnie sprawę na naszą korzyść, to miasto podporządkuje się wyrokowi i wypłaci nam należną kwotę – mówi Marta Bomba, z przedszkola Baśniowego. – Teraz jednak zmieniło decyzję i odwołuje się. My ze swojej strony, nawet przy niższych dotacjach zrobiliśmy wszystko, by nie ucierpiały na tym dzieci. Nie podnieśliśmy również opłat za pobyt dziecka w placówce.
W Urzędzie Miasta usłyszeliśmy natomiast, że nie było pomyłki przy naliczaniu dotacji dla przedszkoli. Wydając obecny wyrok Wojewódzki Sąd Administracyjny opierał się na przepisach z 2013 r., które są sprzeczne z przepisami obowiązującymi rok wcześniej.
Adam Reszka