Biesiada w Popowie to impreza z tradycjami. Wcześniej w tej miejscowości organizowane były Kaszubskie Niedziele. Głównym organizatorem tej imprezy jest stowarzyszenie „Rozwój Sołectwa Popowo”, którego prezesem jest Krystian Wenta, Niepubliczna Szkoła w Popowie i Urząd Gminy w Cewicach.
Biesiadę Kaszubską trudno byłoby zorganizować, gdyby nie wsparcie ze strony sponsorów, a w tym roku było ich wielu. Jednak jak stwierdzają organizatorzy, ta impreza zapracowała sobie na swoją renomę. Profesjonalna ochrona, opieka medyczna dla uczestników zabawy, konkursy dla całych rodzin, niedrogie przekąski i napoje, to wszystko zaowocowało tym, że w tym roku sponsorzy przeznaczyli cenne nagrody na loterię fantową. Główną nagrodą była m.in. kosiarka spalinowa do trawy ufundowana przez firmę BAT.
– W tym roku postawiliśmy na biesiadowanie rodzinne – stwierdza Renata Hopa, organizator. – Były konkursy rodzinne „Mama, tata i dziecko”, loteria fantowa gdzie wygrywał każdy los, a nowością była wystawa ciągników z lat 40-tych i 50-tych. Tradycyjnie zorganizowaliśmy już zlot motocyklowy i przejażdżki konne. Oprócz tego konkurs siłaczy, prowadzony przez pana Eligiusza Grothę, w którym uczestniczyli profesjonalni zawodnicy Strong Man. Specjałem i znakiem rozpoznawczym naszej biesiady, od wielu już lat, jest pieczony dzik.
Środki zebrane z loterii fantowej i sprzedaży wyrobów kulinarnych przeznaczane są na dofinansowanie Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Popowie. Należy dodać, że stowarzyszeniu „Rozwój Sołectwa Popowo” udało się to, czego nie byłby w stanie zrobić żaden samorząd. Do placówki chodzi 40. dzieci do klas „zero” i 1-6. Są to więc bardzo małe klasy. Gdyby taka szkoła znajdowała się pod zarządem jakiegokolwiek samorządu, zostałaby niechybnie uznana za nierentowną i prawdopodobnie szybko zamknięta, co też chciano zrobić w tym przypadku. Aby temu zapobiec, w Popowie powstało stowarzyszenie.
– Pięć lat temu nie wierzyłam, że szkołę uda się utrzymać, ale udaje się – stwierdza Renata Hopa. – Jesteśmy bardzo gospodarni. Wyjściowe płace dla nauczycieli regulowane są z karty nauczyciela, ale zatrudnieni jesteśmy z kodeksu pracy. To przynosi pewne oszczędności. Zabiegaliśmy o tę szkołę, bo z doświadczenia wiem, że tam gdzie szkoły na wsiach zamknięto, umierało życie kulturalne.
Jako dziennikarz dodam, że te słowa powinien wziąć do siebie Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska. W tym roku zdecydowano tam o likwidacji Szkoły Podstawowej w Tawęcinie.
Organizatorom Biesiady Kaszubskiej życzymy dalszych sukcesów i sponsorów w przyszłych latach.
Adam Reszka