Jeżeli ktoś myślał, że seniorzy Pogoni awans mają w kieszeni to zobaczył, jak przewrotny jest futbol i jak uczy pokory. Obecnie drużyna jest w dołku i zanotowała gorsze wyniki, spadając z pozycji lidera na 2 pozycję (awansują dwie pierwsze drużyny, a przewaga nad trzecim zespołem to 5 punktów. Zamieszczamy podwójną relację z ubiegłej środy i soboty.
22 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, Jantar Ustka – Pogoń Lębork 2:0
Po raz kolejny piłkarzom Pogoni nie udało się odczarować stadionu w Ustce i lider z Lęborka przegrał drugi raz z rzędu, nie strzelając gola. W tabeli dramatu jeszcze nie ma, ale gra drużyny nie napawa optymizmem. Do tego Jasiński za czerwoną, a Gapski za nadmiar żółtych kartek nie zagrają w sobotę z Gryfem II Słupsk.
Mecz znakomicie ułożył się dla mających jeszcze nadzieję na awans gospodarzy. W 6 minucie dwóch jantarowców rozmontowało cały blok defensywny Pogoni. Wydawało się, że nic z tej sytuacji nie grozi Pogoni. Piłkę w narożniku boiska po niedokładnym podaniu do Damiana Wasia przejął prawy obrońca Pogoni Szymon Bach. Naciskany jednak przez rywala stracił ją, a Waś dośrodkował na 5 metr. W polu karnym Pogoni znalazł się tylko Jarosław Cudziło, ale mimo obecności przy nim dwóch środkowych obrońców Kamila Gapskiego i Marka Kozakiewicza, których jeszcze asekurował Bartosz Żmudzki, zdołał uderzyć piłkę głową a ta leniwie wpadła do bramki.
Po objęciu prowadzenia gospodarze cofnęli się na własną połowę i zaczęło się bicie głową w mur przez lęborczan. Jantar skutecznie bronił dostępu do własnego pola karnego, i trudno było stworzyć realne zagrożenie, które skutkowałoby golem. Do tego jeszcze mnożyły się straty, niecelne podania, nierzadko nawet na małej przestrzeni. Tak zwana przewaga optyczna była po stronie gości, tylko co z tego. Wiele dośrodkowań, których autorem był częściej Bartosz Żmudzki, nie miało swojego adresata. Po kwadransie napastnik Jantara Piotr Lisowski ładną sztuczką, podbijając piłkę zewnętrzną częścią stopy nad Kozakiewiczem, ograł go i zakończył akcję niecelnym strzałem obok słupka. W 22 minucie oblężenie przedpola Jantara. Przegranie akcji z lewej strony do środka, w pole karne ale Mateuszowi Stankiewiczowi zabrakło zdecydowania i oddał jeszcze piłkę do Kozakiewicza. Obrońcy zdążyli się już połapać i to był koniec najlepszej w tym okresie sytuacji. Jantarowcy szukali swojego szczęścia w długich podaniach na skrzydła, ale też nie wypracowali sobie szczególnych okazji. Po pół godzinie gry stoper Pogoni Kamil Gapski nieprzepisowo przerwał atak gości i zobaczył żółtą kartkę. Wolny z 22 m Wasia minął słupek. W 41 minucie przed utratą drugiego gola już do przerwy uratował swój zespół Dominik Czekirda. Długa, górna piłka z obrony do Lisowskiego, przy której Gapski liczył na odgwizdanie spalonego. Przeliczył się i mógł tylko oglądać plecy napastnika gospodarzy. Na szczęście bramkarz Pogoni wybiegł w porę z bramki i na 12 metrze obronił nogami uderzenie Lisowskiego. Wiele dośrodkowań, których autorem był częściej lewy obrońca Bartosz Żmudzki, nie miało swojego adresata. Ale to z 44 minuty mogło przynieść powodzenie. Pozostawiony bez krycia pomocnik Rafał Morawski uderzył głową w kierunku dalszego słupka, jednak piłka minęła bramkę.
Na początku drugiej połowy żółtą kartką za protesty wobec sędziego został ukarany napastnik Pogoni Sylwester Ilanz, który miał inną ocenę spornej sytuacji niż sędzia. W 67 minucie po żółtej kartce zobaczyli Pogonista Morawski i jeden z gospodarzy.
W 76 minucie niecelne podanie Kozakiewicza przy wyprowadzaniu piłki zakończyło się stratą. Nikt nie przerwał ataku Jantara, a jeden z piłkarzy z Ustki dobiegł do końcowej linii i wycofał na 5 metr. Tam już czekał Bartłomiej Nałęcz i bez problemu skierował piłkę do pustej bramki.
Dwubramkowe prowadzenie Jantara na kwadrans przed końcem było już poważną zaliczką, ale właśnie po tej sytuacji Pogoń była najbliżej sukcesu. Wprowadzony chwile wcześniej Andrzej Kołucki ograł obrońcę i z lewego skrzydła dośrodkował w pole karne. Ilanz zamykał podanie i niewiele pomylił się kopiąc nad bramką. W 80 minucie ze środka pola z rzutu wolnego półgórną piłkę w pole karne posłał Bartosz Żmudzki. Minęła tłum zawodników i dotarła do Ilanza, który podobnie jak chwilę wcześniej przeniósł z bliska piłkę nad poprzeczką. Niedługo później po ostrej przepychance po żółtej kartce zobaczyli Pogonista Witkowski i obrońca Jantara Radosław Łukasik. W 86 minucie ładnym uderzeniem, po wybiciu z pola karnego przez obrońcę, popisał się Witkowski, strzelając tyłem do bramki. Niestety niecelnie.
Nerwowa atmosfera przełożyła się na ostrą grę w końcówce, ale wynik już nie uległ zmianie. Pogoń podała koło ratunkowe gospodarzom, którzy dzięki tej wygranej wciąż liczą się w walce o awans. Jantar podtrzymał małe szanse na IV ligę.
Trener Pogoni Sobiesław Przybylski z ogromnym uznaniem wypowiadał się po meczu o kibicach Pogoni, którzy stanęli na wysokości zadania, tworząc atmosferę piłkarskiego święta. Oni rywalizację na doping wygrali zdecydowanie, nie ustając w dopingu mimo niekorzystnego wyniku.
bramki: 1:0 Jarosław Cudziło (6), 2:0 Bartłomiej Nałęcz (76)
Jantar: Rusakiewicz – Waś, Kotłowski, Wróbel, Łukasik, Granosik, Jaskólski, Michał Mytych, Cudziło (46 Nałęcz), Terefenko (35 Marek Karpiński, 72 Pawłyszyn), Lisowski (81 Białek)
Pogoń: Czekirda – Bach, Kozakiewicz (75 Kołodziejski), Gapski, B. Żmudzki – Kalamaszek, Morawski, Haraszczuk – Stankiewicz (72 Kołucki), Ilanz, J. Żmudzki (55 Witkowski)
Żółte kartki: Łukasik, Białek, Kotłowski, Pawłyszyn – Gapski, Ilanz, Morawski, Witkowski
23 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej. Pogoń Lębork – Gryf II Słupsk 0:0
To miał być mecz na przełamanie, tymczasem potwierdził strzelecką niemoc Pogoni. Więcej z gry mieli faworyci, do czego już zdążyliśmy przywyknąć, jednak nie przełożyło się to na gole i wygraną. Nawet jak Pogoniści wypracowali już dogodną pozycję, to nerwy pętały im nogi i piłka lądowała w bocznej siatce, lub mijała bramkę. Trudno się dziwić Witkowskiemu czy Stankiewiczowi, jeśli najlepszy strzelec w drużynie trenera Sobiesława Przybylskiego Sylwester Ilanz w niczym nie przypomina obecnie czołowego, ligowego snajpera. Cieniem reżysera gry, którym był jesienią, jest Mariusz Kalamaszek. To trzeci mecz Pogoni bez strzelonego gola. Strata punktów, przy wygranej Piasta Człuchów w Pęplinie (6-1), zepchnęła Pogoń z pozycji lidera, jednak wciąż zajmuje drugie miejsce, także premiowane awansem do IV ligi, z 5 punktami przewagi nad SwePol Link.
To miał być rewanż za sromotną porażkę w Słupsku (5-0), jednak mecz z rezerwami Gryfa trafił się w złym momencie, bo Pogoń ma obecnie duże kłopoty ze zdobywaniem bramek. Goście przyjechali do Lęborka „gołą” jedenastką a trener Grzegorz Bednarczyk (rocznik 1974) musiał sam siebie wystawić do gry. W składzie pojawiło się czterech zawodników z pierwszej drużyny, z rezerwowym bramkarzem Krzysztofem Oleszkiewiczem, oraz grającymi często w wyjściowej, III-ligowej „jedenastce”, Szymonem Schulzem, Tomaszem Ciemniewskim i Michałem Bondarą.
W Pogoni za kartki pauzowało dwóch podstawowych stoperów, kapitan Oskar Jasiński i Kamil Gapski. W ich miejsce zagrał cofnięty z pomocy Rafał Morawski i 18-letni Marcin Sadurski, debiutujący w ligowym meczu seniorów, oddelegowany z drużyny juniora A grającej w Pomorskiej Lidze Juniorów. I od razu bez przesady można podkreślić, że ten prowizoryczny duet obrońców nie popełnił większych błędów. Marne to jednak pocieszenie, bo Pogoń miała w tym spotkaniu przede wszystkim strzelać gole.
W początkowej fazie meczu zobaczyliśmy kilka wizyt obu drużyn w „szesnastkach” rywali, kilka stałych fragmentów a tak poza tym było spokojnie. W 12 minucie pierwszy ale nie ostatni raz dużą ochotę do gry wykazał delegowany tym razem do pomocy Andrzej Kołucki, jedna z jaśniejszych postaci bezbramkowego pojedynku. Prawą stroną, z piłką przy nodze nabierał szybkości od połowy boiska a będąc już przed polem karnym podał do środka, do Łukasza Kołodziejskiego, który dostał szansę gry od początku, z zadaniem przełamania strzeleckiej indolencji. Niestety Kołodziejski zamiast strzelać lub zagrać jeszcze do lewej strony do Ilanza, chciał odegrać do Kołuckiego, ale podanie było za mocne i niedokładne. Niedługo później w jednym ze starć ucierpiał Morawski i długo nie podnosił się z murawy, aż została mu udzielona pomoc medyczna. W 16 minucie powstało duże zamieszanie w polu karnym Gryfa.. Piłka spadła pod nogi Sadurskiego, który lewą nogą zza pola karnego uderzył mocno, ale jednak nad poprzeczką.
Grająca o pełną pulę Pogoń tym razem nie budowała nadmiernie długo akcji zaczepnych, nie przetrzymywała piłki, ale starała się szybko przenieść grę na połowę gości, pod pole karne. Więcej było szybkiej gry do przodu niż w szerokość. Niestety niedokładne podania powodowały, że ataki traciły tempo i ułatwiały gościom ustawienie szyków obronnych. W 18 minucie goście mieli rzut wolny z około 30 metrów. Bezpośredni strzał na bramkę i Dominik Czekirda, asekurowany przez obrońców, łapał piłkę na raty. Pogoń posiadała inicjatywę, momentami łapiąc rytm gry, ale ciągle brakowało okazji bramkowych. W 22 minucie górną piłkę Kołucki przedłużył głową do Ilanza, który uderzeniem z 15 metrów sprawdził Oleszkiewicza. W 26 minucie składną wymianę podań przy bocznej linii między Jakubem Żmudzkim a Ilanzem przerwał taktycznie 19-letni Michał Michalak, jeden z sześciu nastoletnich młodzieżowców w składzie Gryfa i sędzia Łukasz Kolter ukarał go żółtą kartką. Niedługo później tak samą karę poniósł jego rok młodszy kolega Patryk Adamski. W 43 minucie Pogoń zaskoczyła gości rozegraniem rzutu wolnego spod bocznej linii. Kalamaszek nie wrzucał, ale podał przed „szesnastkę” do Bartosza Żmudzkiego, który bez przyjęcia wypuścił sobie piłkę w pole karne. Tuż przed nim był bezpardonowo faulowany. Kalamaszek uderzył w bramkarza. Na koniec pierwszej połowy żółtą kartkę zobaczył także grający trener Bednarczyk.
Także druga połowa zaczęła się od kartki żółtego koloru, już czwartej w tym meczu dla przyjezdnych, dla 19-letniego kapitana Dariusza Kochańskiego. W 49 minucie Gryf miał swoją okazję ze stałego fragmentu. Do wolnego podszedł Cierniewski i przymierzył w „okienko”. Czekirda popisał się ładną paradą, ratując Pogoń przed utratą gola. W 51 minucie kontratak spod własnego pola karnego wyprowadził prawy obrońca Szymon Bach.. Podał do Kołuckiego, a ten minął obrońcę, ale z dużego kąta zdołał już tylko uderzyć przy bliższym słupku tak, że Oleszkiewicz obronił nogą. W 55 minucie uderzył sprzed pola karnego, ale „płacząca” piłka nie mogło wyrządzić gościom szkód. W 57 minucie po uderzeniu z wolnego Ciemniewskiego z ok. 20 m Czekirda ponownie łapał piłkę na raty. W 63 po krótkiej wymianie podań w polu karnym Gryfa na czystej pozycji znalazł się Witkowski, jednak mając czas i miejsce, z kilku metrów uderzył w boczną siatkę. To była najlepsza jak do tej pory okazja Pogoni.
W 69 minucie zdecydowanie interweniował Sadurski i sędzia uznał., że za faul na Bednarczyku należy się grającemu dobre zawody obrońcy żółta kartka. Kara mogła być podwójna, bo po uderzeniu z wolnego Szymona Schulza piłka niewiele minęła słupek. Chwilę potem indywidualnym przebojem środkiem przypomniał o sobie Kołucki, jednak rajd zakończył beznadziejnym uderzeniem. Upływały kolejne minuty, a coraz bardziej prawdopodobny podział punktów z dużo niżej notowanym Gryfem II stawał się realną możliwością. W 76 minucie mogło to się zmienić, kiedy Kalamaszek przed polem karnym zagrał na lewo do Ilanza, a ten posłał trudne podanie do rezerwowego Miasnikowa, który w akrobatyczny sposób nie zdołał jednak nawet uderzyć na bramkę. Pogoń miała przewagą, ale raziła brakiem pomysłu na zdobycie gola. Za uderzenie Bartosza Żmudzkiego piątą żółtą kartkę dla gości zobaczył Michał Bondara.
W 87 minucie wymęczone zwycięstwo miał szansę dać Pogoni rezerwowy w tym meczu Stankiewicz. Otrzymał prostopadłe podanie w pole karne, ale może zamiast szukać uderzenia w kierunku dalszego słupka , chciał zmieścić piłkę przy bliższym. W efekcie piłką ugrzęzła w bocznej siatce. Pechowy strzelec za chwilę przewinił i zobaczył żółtą kartkę, trzecią dla Pogonisty, pod Jakubie Żmudzkim i Sadurskim. Nerwowa atmosfera udzieliła się też trenerowi Pogoni i za uwagę pod adresem sędziego ten wyrzucił Przybylskiego z ławki rezerwowych na trybuny. W końcówce meczu drugą żółtą kartkę ujrzał Patryk Adamski. Upomniany został także pomocnik Pogoni Krzysztof Witkowski, a że to czwarte jego upomnienie w sezonie, będzie pauzował za tydzień w Przechlewie. Trener Przybylski po przerwie wykorzystał cztery zmiany, ale rezerwowi także nie odmienili wyniku i strata punktów i pierwszego miejsca stała się przykrą rzeczywistością.
Pogoń: Czekirda – Bach (56 Stankiewicz), Sadurski, Morawski, B.Żmudzki – Kalamaszek (77 Haraszczuk), Witkowski, Kołucki – Kołodziejski (64 Miasnikow), Ilanz, J.Żmudzki (70 Krajnik)
Gryf II: Oleszkiewicz – K.Grabowski, Kisielewski, G.Bednarczyk, Michalak, P.Adamski, J.Mytych, Kochański, S.Schulz, Ciemniewski, Bondara
Żółte kartki: J. Żmudzki, Sadurski, Witkowski, Stankiewicz (Pogoń) – Michalak, Bednarczyk, Kochański, Adamski (dwie), Bondara (Gryf II)
Kolejny mecz seniorów Pogoni: 11 maja (sobota) g. 16 Brda Przechlewo – Pogoń Lębork
Redakcja serwisu www.pogon.lebork.pl