Wczoraj młoda osoba ok. 18-19 lat powiadomiła dyżurnego Komendy Powiatowej Policji o tym, że prawdopodobnie jakiś mężczyzna próbuje popełnić samobójstwo na torach w pobliżu ul. Staszica. Kiedy patrol przyjechał na miejsce, w którym nie tak dawno doszło do tragedii, nastolatkowie odciągnęli już niedoszłą ofiarę z torów.
Wszystko wydarzyło się wczoraj, 28 sierpnia. W pobliżu ulicy Staszica do 4-osobowej grupki nastolatków w wieku 18-19 lat podszedł lekko pijany, poobijany mężczyzna. Spytał się, czy po tych torach w pobliżu, często jeżdżą pociągi. Chłopaki odpowiedzieli, że tak, bo to ruchliwa trasa. Nieznajomy pożegnał się i odszedł w kierunku torów.
Jak relacjonuje wydarzenia osoba, która nas poinformowała o całym incydencie, takie zachowanie nieznajomego wzbudziło podejrzenia młodych mężczyzn. Zaniepokojeni nietypową rozmową i zachowaniem mężczyzny postanowili go obserwować.
– Okazało się, że osoba która z nimi rozmawiała weszła na tory w momencie kiedy nadjeżdżał pociąg SKM, przeżegnała się i czekała prawdopodobnie na uderzenie – mówi nasz czytelnik. – Kiedy chłopaki usłyszeli gwizd pociągu rzucili się, by ściągnąć mężczyznę z torów. Maszynista nadawał znaki sygnałowe i rozpoczął hamowanie, pociąg zatrzymał się, ale kilkadziesiąt metrów dalej.
Gdyby nie reakcja młodych ludzi, zamiast o tym incydencie pisalibyśmy zapewne o kolejnej tragedii na torach w pobliżu ul. Staszica. Jak powiedział nam Daniel Pańczyszyn, oficer prasowy KPP Lębork, po otrzymaniu telefonu na miejsce udał się patrol policji.
– Na miejscu zatrzymaliśmy mężczyznę w wieku 28 lat, który był pod wpływem alkoholu – mówi asp. Daniel Pańczyszyn. – Niedoszłego samobójcę uspokoili policjanci i zabrali na obserwację psychiatryczną. Jednak lekarze stwierdzili, że mężczyzna nie jest chory, tylko pijany. Po zatrzymaniu w komendzie i wytrzeźwieniu został on dzisiaj wypuszczony.
Jak dodaje asp. Daniel Pańczyszyn policja często prowadzi patrole wokół dzikich przejść przy torowiskach. Jednak trudno jest trzymać w ciągłej gotowości tam grupę policjantów.
– Osobom, które powiadomili nas o całym incydencie bardzo dziękujemy za powiadomienie i interwencję – dodaje Pańczyszyn. – Być może ich czujność i zachowanie uratowały życie temu mężczyźnie.
rak